Drogie Brawo,
bardzo miło jest wrócić do Fabryki, gdzie jestem niedoceniana i wiecznie ewaluowana, a nigdy nie pochwalona (bo trzeba to robić, sam ksiądz mówi jak wchodzi gdzieś: niech będzie pochwalony, więc w sumie jego PR jest lepszy niż w mojej Fabryce), ale jakże bardzo zaniedbałam bloga! Moim postanowieniem było więcej blogować, więcej biegać, więcej robić fajnych zdjęć i mniej się przejmować. Na razie plan jest spaliwywany na panewce. Zobaczymy co nam sezon zimowy przyniesie.
A propos biegu, do wygrania były nagrody (satysfakcja każdego biegacza, który, za przeproszeniem, za...bany był w piasku, była gratis). I to wypaśne. Stoi czech biegaczy, w tym ja.
Biegacz 1: Kurczę, jaki fajny rower. Chciałbym go wygrać.
Biegacz 2: Nie, lepsze są te rejsy do Szwecji promem.
Ja (w sumie tyż biegacz): Ja bym wolała tableta.
Biegacz 1: ?Jak to? Przecież ty nawet nie umiesz obsługiwać smartfouna!
Ja: Wiem, ale sprzedałabym tego tableta na allegrze i komodę se kupiła.
Niestety, poza satysfakcją, piaskiem na stopach, wróciłam z niczem.
Ale za to obiad na wypasie.
Ryba smażona + surówka z czerwonej kapusty + ziemniaki pieczone na pikantno
Może i trąca banałem, ale nic co. Miałam się nie przejmować.
Porcje dla dwóch osób-niejadków, lub 1,5 osoby lub dla jednego wielkiego smakoszogłodomora (to ja!).
Ryba smażona
1 filet z flądry
parę łyżek mąki zwykłej
sól
pieprz cytrynowy
olej do smażenia
cytryna
Świeżego fileta pokrajać na kawałki, posolić z każdej strony, popieprzyć pieprzem cytrynowym, obtoczyć w mące wysypanej na talerzyk i smażyć na dobrze rozgrzanej patelni. Przed podaniem skropić cytryną.
Ziemniaki pieczone
3 niewielkie ziemniaki
6 łyżek oliwy
łyżeczka pieprzy kajeńskiego
łyżeczka suszonej bazylii
łyżeczka suszonych ziół prowansalskich
Ziemniaki dobrze umyć, wykroić skazy, bruzdy i insze, ale skórkę zostawić. Pokroić na cieniutki plasterki, mniej więcej równej grubości, rozłożyć na blaszce. Oliwę i przyprawy wymieszać w miseczce i za pomocą pędzelka rozsmarować na każdym plasterku. Piec na funkcji grill w 200 st około 20-45 minut (w zależności od grubości plasterków). Można w trakcie pieczenia wyjąć najgrubszy i sprawdzić, jeśli miękki, to reszta też.
Surówka z czerwonej kapusty
Pół główki czerwonej kapusty
około pół łyżeczki cukru
około pół łyżeczki soli
około pół łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
sok wyciśnięty z około połówki cytryny
marchew, starta na grubych oczkach (ja o niej zapomniałam)
parę łyżek oleju neutralnego w smaku (rzepakowy, ja wzięłam olej z pestek winogron)
Kapustę należy szatkować do dużej miski, zetrzeć do tego marchewkę na grubych oczkach, wsypać sól i ręką, dość mocno, wygnieść kapustę przez kilka-kilkanaście minut. Kapusta wtedy mięknie, i jest dużo lepsza. Po wyżyciu się na kapuście, dodać wszystkie pozostałe składniki i teraz dochodzi kwestia smaku. Jak za mało soli- dosolić, jak ktoś woli nieco kwaśniejszą, słodszą itp, to dodaje wg gustu.
Na koniec dodać olej.
Życzę miłej niedzieli.
A jak to jest "wracać zniczem" (pisownia razem celowa!)? ;) Brzmi trochę jak "na pączka" ;D
OdpowiedzUsuńPrzeciez jest tam spacja! jest "z niczem". Co ty paczysz?
OdpowiedzUsuńNo przeca napisałam, że moja pisownia celowa! Bosh, nie zmieniaj się w Kucharskiego ;)
UsuńJezu, rzeczywiscie jakas zacma umyslowa. Zniczem jest ok jak jest satysfakcja. Ale komoda tez bym nie pogardzila, nastepnym razem! PS jak mi sie nie chce isc jutro do roboty! grr
OdpowiedzUsuń