Po latach się odzywam.
Wróciłam z Warszawy, gdzie gościłam przez weekend. Pobiegłam w Biegnij Warszawo 2012 i chociaż nie osiągnęłam wymarzonego rezultatu, to i tak jestem zadowolona, bo zeszłam poniżej godziny. Było super :)
Parę fotek i moja pasta, która pochodzi z czasów jak mieszkałam w Toruniu, więc sentymentalnie :)
Makaron z warzywami
puszka pomidorów
papryczka chili
marchewka z groszkiem (około 300 g, mrożone)
cebula, duża, posiekana
czosnek, 6 ząbków
zioła prowansalskie, bazylia, sól, pieprz, liść laurowy
makaron dowolnego kształtu
olej do smażenia
Na dużej patelni rozgrzać olej i podsmażyć cebulę i czosnek (ja kroję w plasterki, ale można przecisnąć przez praskę). Zalać pomidorami w puszce (uwaga na pryskanie), dodać papryczkę chili (ja dodaję w całości a potem ją usuwam) i chwilę gotować. Dodać marchew z groszkiem (zamrożone) i gotować aż warzywa będą miękkie a sos odparuje. Przyprawić.
Połączyć z makaronem wcześniej ugotowanym.
Warszawa komórkowa
To ja jak się najem i zalegnę:
Ideał tu sięgnął bruku
Moje absolutnie ulubione miejsce w Warszawie, nie żadna knajpa lecz strawa dla duszy:
Na ulicy Chmielnej cisza i spokój ale jak się pojawia kolejka do okienka, to znaczy jedno: gorące pączki! Nie ma wielkiego zakładu produkcyjnego, Pani z okienka sprzedaje gorące pączki na przestrzeni równej połowie mojej łazienki, parzą w ręce i język, mój z płynną czekoladą w środku, nawet nie opiszę jak smakują
A Ty, jaki smak wybierzesz?
Imienia Lenina
Łażo i dziobio niezmiennie od 1891. Kuropatwy Chełmońskiego.
Merkury.
Siedzi i myśli co by na kolację podać. Stańczyk. Matejko.
Hahaha. Przybyłam. Zobaczyłam. Przebiegłam.
I jeszcze museo.
Di end.
To ja jak się najem i zalegnę:
Ideał tu sięgnął bruku
Moje absolutnie ulubione miejsce w Warszawie, nie żadna knajpa lecz strawa dla duszy:
Na ulicy Chmielnej cisza i spokój ale jak się pojawia kolejka do okienka, to znaczy jedno: gorące pączki! Nie ma wielkiego zakładu produkcyjnego, Pani z okienka sprzedaje gorące pączki na przestrzeni równej połowie mojej łazienki, parzą w ręce i język, mój z płynną czekoladą w środku, nawet nie opiszę jak smakują
A Ty, jaki smak wybierzesz?
Imienia Lenina
Łażo i dziobio niezmiennie od 1891. Kuropatwy Chełmońskiego.
Merkury.
Siedzi i myśli co by na kolację podać. Stańczyk. Matejko.
Hahaha. Przybyłam. Zobaczyłam. Przebiegłam.
I jeszcze museo.
Di end.
Nie lubię marchewki z groszkiem :P A poza tym to fajnie, że znowu jesteś. Ja się za to lenię. Nie chce mi się gotować ;) Kiedy wracasz do Biało?
OdpowiedzUsuńWidzę, że podążałaś szlakiem także moich ulubionych miejsc :) Muzeum Narodowe odwiedzam chętnie, w zeszłym roku chodziłam tam na roczny kurs historii sztuki, zawsze biegnę do Mehoffera i jego "Dziwnego ogrodu", to mój ulubiony obraz od dziecka. Pączki, te z migdałami są dla mnie najpyszniejsze :)
OdpowiedzUsuń