Po sąsiedzku. W zamian za zajęcie się moim mieszkaniem podczas remontu, upiekłam sąsiadom sernik, którego kawałek mi przynieśli, gdyż muszę przecież "sama go spróbować". No naprawdę oni mili. W przeciwieństwie do robotników, którzy źle wykonali robotę i jeszcze mi chatę nabrudzili. Im sernika nie piekę.
Najgorsze w weekendach jest to, że się szybko kończą. Jestem jakaś taka zmęczona i nie czuję się wypoczęta, mam jeszcze trochę roboty, a już zaraz ósma. Nie lubię poniedziałków. Ale byle do długiego weekendu bożociałowego :)
Sernik bananowy
1 kg sera na serniki
1 opakowanie budyniu (śmietankowego, waniliowego lub bananowego)
5 łyżek mąki (pszennej lub ziemniaczanej)
2 łyżeczki esencji waniliowej
4 dojrzałe duże banany
4 jajka
100 ml śmietanki do kawy (wydaje mi się, że kremówka też da radę)
plus dżem morelowy/brzoskwiniowy i kakao ciemne
Ser zmiksować z mąką i budyniem w proszku. Banany w misce rozciapkać widelcem, ugniataczem do ziemniaków bądź zblendować, po czym dodać do bananów wanilię i wymieszać. Miksować ser i dodawać po trochu banany i śmietankę oraz wbijać po kolei jajka. Piekarnik nagrzać do 175 stopni. Tortownicę (25 cm) wysmarować tłuszczem, na spód wyłożyć papier do pieczenia. Wlać masę serową i wstawić do pieca. Do piekarnika wstawić też naczynie żaroodporne z wrzącą wodą z czajnika. Sernik piec 60-75 min, jak po czasie zacznie brązowieć, można zmniejszyć temperaturę do 150 stopni.
Po upieczeniu i wystudzeniu pędzelkiem posmarować sernik dżemem i przez sitko posypać cienką warstwą kakao. Można udekorować bananami.
Smacznego.
Och, sąsiedzi rzeczywiście bardzo mili! :) A sernik - pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńSernik wygląda apetycznie :) Ciekawe czy udałby się z tofu. U mnie też spartolił facet remont, ale przynajmniej zmieniłam kolor ścian... Kiedy wreszcie przyjedziesz obejrzeć moje mieszkanko?
OdpowiedzUsuńKawałek sernika, kawa i żadne tam ściany nie mają znaczenia:)
OdpowiedzUsuń