środa, 8 sierpnia 2012

Pasta rybna

Dobry wieczór, 

Po pierwsze- Polacy przegrali z Rosją, dlaczego? Dlaczego? Smutno mi z tego powodu, kurczę.  :(

Po drugie, dziś ofiarowałam mojej znajomej moje wczorajsze śliwkowe sakiewki; była bardzo zaskoczona, że nie smakowały jak jagodowe muffiny. No cóż...

Byłam dziś w takiej szykownej knajpie i zajadałam się pół popołudnia Malinową Ekstazą. Gorące maliny, lody, bita śmietana i sos advocat (co mi przypomina że I jestem na diecie I oszczędzam, error). Kurczę, następnym razem sama popełnię w domu i się pochwalę. Bo w domu wyjdzie mi ekonomiczniej. (W knajpie 14,50 ! za mały pucharek-żal.pl)

Dziś nic high-profile, po prostu pasta rybna (nawet nie pisana wielką literą), którą moja Mama robi w domu odkąd pamiętam. Szybka, rybna i na temat. Tylko u mnie dużo ości, bo jak obierałam to "taka jakaś oklapła byłam" i chyba pominęłam te mniejsze. Radzę uważać i przyłożyć się do segregowania mięsa od ości bardziej.

Wczoraj zaserwowałam Wam przepis w ilości mini, dziś będzie makro, bo mi wyszła tego cała micha. (Nie prezentuję foto owej michy, bo nie dorobiłam się jeszcze jakiejś aliganckiego Rosenthala ze szkła rżniętego, ino mam taką plastikową z Pepco). 

Pasta rybna

2 średnie makrele wędzone (starannie oddzielone mięso od ości)
3 jajka (ugotowane na twardo, pokrojone w kostkę)
1 cebula (pokrojona w kostkę) (lub posiekany pęczek szczypiorku)
4 łychy majonezu (łychy, bo łyżki są płaskie, a łycha to z czubem)
garść posiekanej natki pietruszki
pieprz (sól opcjonalnie, gdyż wędzona makrela jest dość słona)

Wszystko zusammen-together-do kupy, wymieszać z majonezem i popieprzyć. 

P.S. Załączam zdjęcia kanapki z GÓRY, nie z boku, gdyż moje umiejętności krojenia pieczywa za ich oryginalność wpiszę sobie chyba do CV, takie są imponujące.

P.S.2 W Lidlu są moje ulubione pomidory suszone w oleju na przecenie za 4 PLN jak komuś się przyda info ;)

Więc ryba w paście poleca się na piątek i na śniadanie.


Dobranoc!
 


4 komentarze:

  1. Mnie się info przyda i skoczę do Lidla przy okazji :) Pasta wygląda pysznie, chociaż zupełnie nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem dziś w Lidlu, przeceny nie zarejestrowałem, bo wpadam tam jak po ogień, tzn. po pączki. Codziennie. W licznie: sztuk 4 (słownie: cztery). Za to w Kauflandzie mają moje ulubione wołoskie makarony Barilla, 500 g, rożny typ–kształt. Za 3,99 zł. Polecam. Zasyłam radość!

    OdpowiedzUsuń
  3. Smacznie, a ja nie miałam dziś ochoty na nic na śniadanie, a jak patrze na Twój talerz to mi apetyt wrócił:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na śniadanie super, tylko, że ja zrobiłam tak dużo tej pasty że 3-ci dzień ją jem :) Może wyślę Ci trochę listem? :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń