piątek, 26 października 2012

Szpinak!

Zróbcie tak: wejdźcie na jutub, wpiszcie "Chariots of Fire" i w miarę słuchania czytajcie mą opowieść. 

Idę przez market, idę, patrzę po lewo, nic, patrzę po prawo, nic, a tu nagle... JEST! Leży zielony, liściasty, świeży (w zasadzie), włoski szpinak! I idę w jego kierunku, idę, muzyka w markecie przestała grać, dziecko przestało płakać, kobiecie upadły pomarańcze i poturlały się po półki a ja w zwolnionym tempie chwytam za szpinak. Market puszcza muzykę, ludzkość klaszcze, balony unoszą się w powietrzu, szczelają korki szamponu i ja stoję pośrodku tego wszystkiego, uśmiechnięta trzymając w objęciach ten mój wymarzony szpinak.

Mniej więcej tak było. A jak już go dopadłam, to uczyniłam to:

 






Pasta ze szpinakiem i serem pleśniowym

Makaron spaghetti (pół paczki)
opakowanie sera pleśniowego Lazur (wzięłam turkusowy)
1/3 słoiczka (około 5szt) pomidorów suszonych w zalewie
100 g szpinaku świeżego (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! niach niach)
1 cebula, pokrojona w kostkę
2 ząbki polskiego czosnku, posiekanego w cokolwiek

Cebulę posiekaną wraz z czosnkiem i pokrojonymi pomidorami smażyć na oleju (ja biorę ten pyszny olej z zalewy od pomidorów), dodać umyty szpinak, chwilę potrzymać na ogniu, wkruszyć ser Lazur i dodać po chwili ugotowany makaron. Ser powinien lekko się roztopić. Od razu podawać. Robi się chwilkę, a smakuje wyśmienicie.

Rada: Ser jest dość słony, więc proponuję nie solić wody na makaron lub znacznie zmniejszyć jej ilość w wodzie.


1 komentarz:

  1. Ja polecam przepis: http://magicaljune.pl/spaghetti-szpinakowe-na-szybko/

    OdpowiedzUsuń