poniedziałek, 12 listopada 2012

Bez dyni i piernika

Drogie Brawo, 

mam pytanie, jeśli dziś nie opublikuję przepisu a kulinarne programy konsolidujące przepisy kulinarne to zobaczą, to czy mnie wyrzucą? Ja muszę to wiedzieć.

Bo się aż zatkałam, co drugi blog widzę, że ma 1) coś z dyni, słodkie, słone, bezsmakowe, ale z dyni musi być 2) zarobione ciasto na piernik bożonarodzeniowy (Hesus Maryja!) a ja mam... zapiexy na kolację czyli kanapka mit ser und pieczarki. Z keczukiem.

Niestety moja inwencja w tygodniu ogranicza się do niewykwintnego, rustykalnego (ostatnio wszystko tak nazywam, jak mnię już wypomniano), prostego, fastfoodowego, szybkiego jedzenia.

Buty mi dziś przyszły takie śliczne, amerykańskie, nówki blaszki, i przy tej okazji Pan Kurier mówi, czy ja jestem w domu bo on tak (w sensie pod moją klatką). Ja że nie ma mnie bo dziś pracuję do późna (dla zabawy, wolontariatu i w ogóle dla adrenaliny w życiu). On, czy może jakiś sąsiad mi ją odebrać bo mu się spieszy (!). Ja, że tak, spod 14-stki. A Kurier: ojej, a nie może jakiś sąsiad niżej bo 14-stka jest na samej górze :) To mi Pani spod 8-ki wzięła. :) Się by ruszył a nie uskutecznia mi swatanie się z tyloma sąsiadami. Znane prowerbium mówi, że co za dużo to niezdrowo.

I jeszcze z obserwacji mojego ulubionego typu: Komunikacja Miejska.
Pan (zagraniczny) jedzie i w trakcie podróży wyciąga z plecaka....ubrudzony nóż i zaczyna go czyścić. Dla podbicia humoru zaznaczam, że nóż ubabrany był brunatnoczerwoną substancją. Aha, godzina 13 z minutami, komunikacja wypełniona ludźmi. Jak to mówi moja Siostra: o losie.

Życzę miłego, bo muszę z pracy do pracy (nad papierami posiedzieć). Jak kto nie ma papierów to niech doceni! 

PS. Mówiłam już, że buty ładne? :D:D:D:D:D:D


3 komentarze:

  1. Pokaż zdjęcie butów, a nie tylko się przechwalasz ;)

    A ja ostatnio w pociągu trafiłam na taką sytuację:
    1 klasa, do przedziału wsiada obcokrajowiec (Hiszpańczyk, jak mawiała moja Pani Doktor od fonetyki), przychodzi konduktor i próbuje miłemu Panu wytłumaczyć, że ma bilet na 2 klasę. Rozmowa wygląda tak:
    Konduktor: "TICKET, DRUGA KLAAASAAAA" (tak, bo jak będziesz krzyczał i przeciągał, to pasażer magicznie zrozumie).
    Hiszpan:...
    Konduktor: "YOU GO DRUGA KLASA, MAŁO MONEY!"

    Oczywiście Szumska zamiast być uczynną i pomóc to siedziała obok i powstrzymywała się od śmiechu ;P Jestem złym człowiekiem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tymi kurierami to już chyba tak jest :) nierzadko im jest za daleko,za wysoko i nie w porę ;). Pociągowe historie zaś nadają się często do spisania choć w moim wypadku czarnym charakterem byliby zapewene podpici pracownicy PKP korzystający zacnie ze swoich darmowych przejazdów ;). Raz kiedy udałam się za potrzebą moja lektura wzbogaciła się o miłosne dedykacje, które odkryłam dopiero w domu. Szczęśliwie książka wyjątkowo nie z pożyczki :)). Zapraszam do zabawy: http://kuchennesentymenty.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-award.html.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, nominowałam Twój blog o zabawy Liebster Blog, zapraszam do pobrania pytań z mojego bloga i dalsze przekazania zabawy !!

    OdpowiedzUsuń